Nałogiem i pomyłką jest postrzeganie świata jako zlepka materii.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Jak Flora szedł na wojnę. " Idź i patrz"


" Idź i patrz" jest produkcją, którą Channel 4 umieściła na  liście filmów, które trzeba zobaczyć przed śmiercią. Patrząc z perspektywy bohatera obrazu śmierć, jakkolwiek brutalnie to zabrzmi zaoszczędziła by mu nie tylko nieludzkich, choć przez ludzi zgotowanych wspomnień, jak i ogromnego spustoszenia emocjonalnego.

Flora, kilkunastoletni bohater filmu chce zostać dzielnym partyzantem, wykopuje broń i rusza do lasu. I tu kończy się mityczny obraz wojny widziany oczami dziecka, które w życiu doświadczyło niewiele, a widziało jeszcze mniej, bo to co Flora zobaczył w następstwie "wojaczki"  nie jednemu dorosłemu  złamało by nie tylko kręgosłup moralny, ale życie w całokształcie. Idąc i patrząc wraz z Florą, jak w kalekim kalejdoskopie oglądamy co raz bardziej wynaturzony wojenny świat.  W ciągu kilku dni po opuszczeniu rodzinnego domu - te kilka dni, to akacja filmu - chłopiec z niewinnego, naiwnego dziecka staję się emocjonalną wydmuszką o twarzy starca. Dodać do całokształtu należy jeszcze sugestywną, hipnotyczną wręcz ścieżkę dźwiękową.
Nigdy wcześniej nie dane mi było obejrzeć tak naturalistycznego i przerażającego studium ludzkiego upadku i nienawiści, która zaczęła toczyć Florę, a była nieodłącznym kompanem, jak i motorem działania jego przeciwników, niemieckich SS - manów z Einsatzgruppen, która to z kolei była jedną z grup tworzących Armię Środek, działającą na terenie ZSRR i ówczesnej Białorusi. Rola Einsatzgruppen sprowadzała się to trwających tygodniami rzezi na białoruskich chłopach. Systematycznie, z pruskim ładem, spokojem i skrupulatnością księgowego palono wsie za wsią wraz z mieszkańcami. Żywcem, nie szczędząc im przed poniżenia i okrucieństwa jakie jedynie człowiek człowiekowi potrafi zadać.  
Film jest jednym z tych nielicznych obrazów, które po obejrzeniu zostają w człowieku do końca. Zostają, ponieważ nie doświadczywszy podobnego, w moralnym sprzeciwie jaki i szacunku do tych co doświadczyli, pamiętamy. Nie da się i nie potrafi zapomnieć obrazów, przy których piekło jest na tyle trywialne, że człowiek zastanawia się czy przypadkiem nie jest tu i teraz jego mieszkańcem, a to za sprawą podobnych sobie - przynajmniej fizycznie istot, które też mienią się człowiekiem. Bo zawsze jest gdzieś jakaś wojna i jakiś Flora.
Spotkałam się z zarzutem, że " Idź i patrz " jest filmem propagandowym, tyle tylko, że obraz powstał podczas Pieriestrojki i sporo przeleżał na półce. Ponad to nie ma w nim zbyt wiele  patosu i zadęcia tak oczywistych w amerykańskich produkcjach wojennych. " Idź i patrz ", to nie systemowa laurka, to bród, smród, śmierć i degrengolada moralna. To czym wojna jest w istocie dla każdej istoty ludzkiej, każdego narodu i kraju bez względu na rasę, pochodzenie czy kolor skóry. W której nie ma zwycięzców i pokonanych, bo człowiek sam w sobie, to nie system, nie polityka, a jedynie pion - trybik w rozgrywce, na którą w szerszym kontekście nie ma wpływu, a w której uczestniczyć musi. Czy tego chce czy nie.
" Idź i patrz" oraz jego bohaterowie są anty apoteozą człowieczeństwa i humanizmu do tego stopnia straszliwą jaki i niestety realną, że powinien być pozycją obowiązkową dla każdego, kto pragnie władzy nad człowiekiem, czy narodem. Przyjmując oczywiście, że nie jest psychopatą.
Jest też pozycją obowiązkową dla tych, co wielbią kinowe horrory i wierzą w swej naiwności w nierzeczywistość fabularną rzeźniczych  poczynań ich pokrzywionych bohaterów, bo rzeczywistość pisze daleko okrutniejsze scenariusze.

Pozdrawiam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz