Nałogiem i pomyłką jest postrzeganie świata jako zlepka materii.

niedziela, 11 sierpnia 2013

Między wójtem a plebanem dobrze jest - rządzi pieniądz, rządzi ksiądz.



Najpewniej złe mnie podkusiło ;), by napisać, że źle się dzieje w jednym z miasteczek świętokrzyskich gdzie wójt i pleban jednogłośnie i na amen puszczą niedługo mieszkańców w przysłowiowych skarpetkach, ku pokrzepieniu własnej kiesy i powiększeniu lokalnych kościelnych latyfundiów.
Od momentu objęcia prezydentury przez obecnego prezydenta miasto było wpędzane w niebotyczne długi i w tym momencie jest o ile nie najbardziej zadłużonym miastem w kraju, to jednym z tych o dziurze w budżecie wielkości Rowu Mariańskiego. I tak szpital ledwo dyszy, a pracownicy państwowej służby zdrowia jaki i oświaty nie otrzymują pensji na czas i w ratach, gdy tymczasem prezydent podniósł larum i veto gdy uchwalono ( i słusznie) postulat o obcięcie mu poborów o trzy tysiące złotych.
Tajemnicą poliszynela jest, że prezydent to totumfacki lokalnego prałata obrastającego w piórka i fortunę dzięki kamaryli z prezydentem i miedzy innymi  lewym przetargom. W ten wór bez dna wtopiono niemal każdą budżetową złotówkę, którą wtopić się dało bez nadmiernej wtopy.

W chwili obecnej dług wynosi około 112 milionów złotych, co stanowi 96% rocznego budżetu. W ramach szukania oszczędności na przełomie obecnego i zeszłego roku prezydent w swym geniuszu wpadł na pomysł, by oszczędzać na oświetleniu miejskim. W efekcie w zimowych warunkach i zmroku zapadającym po 16 - tej mieszkańcy do co najmniej 18 - tej godziny poruszali się pieszo i samochodami niemal w zupełnych ciemnościach. W efekcie skończyło się nie tylko na połamanych kończynach i stłuczkach, ale i śmierci siedmioletniego dziecka na skrzyżowaniu, które w egipskich niemal ciemnościach wracało z osiedlowego sklepu. 
Wypadało by dodać, że sanktuarium prałata w tych samych godzinach i poza oświetlone było niczym bożonarodzeniowa choinka. 
Po śmierci dziecka cwany plan oszczędności wziął w łeb i miasto zmuszone było płacić (z naszych podatków) nie tylko za rozświetlone jak Tytanik sanktuarium ale i (w końcu) ulice. I nie jest to koniec szukania oszczędności kosztem mieszkańców, bo wedle maksymy, że po nas choćby potop w chwili obecnej prezydent przymierza się do zamknięcia trzech szkół w mieście, co miało by dać  wciągu trzech lat oszczędności w kwocie około 50 milionów złotych, a w efekcie oznacza likwidację miejsc pracy i generowanie i tak już niebotycznego bezrobocia. 
Zanim rozwinę ciąg dalszy należało by dodać, że rzecz się dzieje w mieście, w którym mieszka poza wypełnianiem służbowych obowiązków posłanka PO, która gorąco propagowała w mediach pomysł reformy mającej na celu wysłanie ustawowo sześciolatków do szkół, bo dostępność kadry jak i warunki  według tej pani  w placówkach publicznych są świetne.
Otóż prezydent liczy na zamknięcie dwóch szkól podstawowych i jednego gimnazjum. Cztery przedszkola miały by być przejęte przez podmioty niepubliczne. Jedna ze szkół podstawowych jest najstarszą placówką w mieście i znajduje się w miejscu na tyle peryferyjnym, że chodzą tam dzieci z dzielnic znacznie oddalonych od centrum. Co więcej jako jedyna szkoła w mieście posiada klasy integracyjne. Dzieci do niej uczęszczające, dodajmy że klas I-VI  w tym sześciolatki musiały by pokonać pół miasta, by dostać się do innej szkoły podstawowej (znacznie mniejszej).  Z kolei gimnazjum wyznaczone teraz do zamknięcia w zeszłym roku przeżywało istne oblężenie chętnych z racji nowatorskiego programu i popularności wśród młodzieży ( przy przyjęciach też odchodziły niezłe wałki - nie dostawały się dzieci z rejonu, ale po znajomości z racji ograniczonego przez prezydenta miasta naboru w tej placówce ).
Najciekawsza z punktu widzenia kolesiostwa jest sprawa ostatniej z podstawówek umiejscowionej w pobliżu sanktuarium miastowej świętej krowy. Odbyło się nawet spotkanie z rodzicami, którzy nikogo to chyba nie dziwi (?) są przeciwni zamykaniu placówki. Na zebraniu padło pytanie, które i mnie pierwsze przyszło do głowy na wieść o likwidacji tej własnie szkoły - dlaczego akurat ta lokalizacja? Ano dlatego, że podobno sutannowy chce w tym miejscu własną prywatną placówkę katolicką otworzyć. I w tym momencie moje veto. Chce, niech stawia z całą infrastrukturą, sam ze swojej kabzy odpłatną szkołę dla tych z nieprzeciętnym portfelem, ale nie kosztem dzieci mieszkańców miasta. Większości z nich nie stać na odpłatne kształcenie własnych pociech w szkołach prywatnych, katolickich lub nie.
Poraża arogancja i buta tego jakoby przedstawiciela boskiego na ziemi, który wedle prawideł wiary, którą podobno wyznaje winien szanować bliźniego swego jak siebie samego, a któremu daleko do nauk biblijnych skoro bez ceregieli robi świństwo parafianom. Robi to ludziom, którzy jeszcze w boga (po mimo takich kapłanów) wierzą i chodzą co niedziela do sanktuarium, dają na msze i tacę. Tym samym robią sobie niedźwiedzią przysługę, podtrzymują bezkarność księdza. Wystarczyło by zmienić kościół.  Sami wierni powinni zakręcić kurek lojalności wobec tego, który nie ma szacunku do nich, ich dzieci i wiary, ale tego muszą chcieć spolegliwi mieszkańcy tego osiedla jak i miasta. Nie siedzieć cicho, nie przykładać ręki, ale mówić głośno o złodziejstwie i braku człowieczeństwa u "autorytetów".
Należało by pamiętać wójcie i plebanie, że to nie my jesteśmy dla was ale wy dla nas, bo parafrazując łaska pogardzanego przez was ludu na pstrym koniu jeździ.



Pozdrawiam.





6 komentarzy:

  1. Oj takich miast i miasteczek w Polsce, gdzie rządzi samorządowo-kościelna klika jest więcej. Nasz Ełk, to też miasto święte - stolica diecezji, kościół na każdym rogu, szkoła podstawowa im. Jana Pawła II, gimnazjum im. kardynała Wyszyńskiego, budynki i place oddane KK za złotówkę, place i ulice nazwane imionami wszystkich możliwych świętych no i oczywiście ogromne zadłużenie miasta, gdzie włodarze niedawno podnieśli sobie pensje. No cóż, jak sobie wybraliśmy, tak mamy...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ryba psuje się od głowy. Wyborcy mamią obietnicami, gdyż wiedzą że wyborcy, wolą usłyszeć słodkie kłamstwo niż czerstwą prawdę i zaczyna się życie ...
    Wszyscy o tym wiemy, ale dlaczego nie bojkotujemy tego postępowania.
    Przeczytałam w książce Bojarskiej"List otwarty do królowej Wiktorii" znamienne słowa głównej bohaterki, dziennikarki wziętej gazety :
    IM GORZEJ TYM LEPIEJ...
    Media zasypują społeczeństwo informacjami o życiu celebrytów, ich nowych książkach, pomnażanie zer na kontach a oświata na łeb pada - może i o to chodzi im głupsze społeczeństwo tym łatwiej się nim manipuluje...
    Dziwnie że w czasach fortun nie lansuje się filantropii....
    Czy to już archaizm...
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    kadrowane.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Czarowniczko nie mnie osadzać na ile to był nasz wybór biorąc pod uwagę fakt, że zliczanie głosów przez KPW dobywało przez się nie mniej nie więcej, ale na rosyjskich serwerach. Ostatnio z kolei PO chce zmiany do kodeksu wyborczego dotyczącego głosowania korespondencyjnego, które nie jak dotychczas miałoby dotyczyć tylko niepełnosprawnych, ale wszystkich obywateli.
    Tak sobie dumam, że nawet jak by niemal wszyscy Polacy słusznie olali wybory to i tak okazało by się, ze była 70 procentowa frekwencja.
    Asia, durne społeczeństwo lubi bajeczki o dobrobycie i pielęgnuje fałszywy mit od pucybuta do milionera.Na ironie zakrawa fakt, że musi za te bajki słono płaci, a podobno marzenia nie kosztują. Szkoda, ze rozumu kupić się nie da...
    A prawdziwej filantropi już niemal nie ma.Jest passe. Są tylko pralnie pieniędzy i wyręczanie rządu w ogólnopolskiej zrzutce społeczeństwa na sprzęty szpitalne i leczenie. My sami ratujemy swoje dzieci i przewlekle chorych. Rząd umie tylko likwidować placówki i rozsprzedawać majątek kupiony za naszą kasę.

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest bolesne ... Patrzę, właściwie ostatnio w ogóle nie oglądam telewizji bo jestem zażenowana bezwstydnym lansem celebrytowskiego światku ... cieszę się ich fortuną, nie należę do ludzi zawistnych,ale przyznać muszę, że jest to niepojęte, bo wystarczyłoby wspomóc oświatę, szkoły
    To tak niewiele wyginać ciała w świetle fleszów w szkole, która ma być zamknięte i zbierać tam w świetle fleszów na ich utrzymanie - na takie spotkanie wielu zamożnych z gminy wyrzuciłoby z konta zaśmiecającą go gotówkę - cel jakże szczytny!
    Nie no lepiej pisać kolejną książkę pełną anegdot o życiu Pani, Pana bo czytelnicy tego pragną - śmiechu warte!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, ale przecież to Wy wybraliście takiego prezydenta i teraz to Wy za to płacicie. Poprzednia prezydent mojego miasta też nadmiernie usługiwała "plebanowi" i już od dwóch kadencji jej nie ma. Mamy za to wspaniałego, mądrego i młodego prezydenta, który nie ulega Kościołowi. Nie przypominam sobie, aby w moim mieście padła jakaś placówka oświatowa, natomiast otwiera się nowe przedszkola i żłobki, a szkoły się remontuje.
    Teraz już chyba nic nie zrobicie, ale gdy przyjdą wybory samorządowe, to mądrze głosujcie, przecież powinniście znać kandydatów i wiedzieć, jak będą rozdysponowywać pieniądze należące do miasta.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu, ja nie wybrałam. Podobno, nie wiem ile w tym prawdy, a ile złej woli politycznych adwersarzy, głosy były kupowane nie tylko z ambony. Jak na górze tak i na dole ;)Teraz to nie istotne na ile wygrana była ustawiona i czy w ogóle. Istotne jest, żeby się na własnych i cudzych błędach uczyć,co biorąc pod uwagę politykę lokalną jak i krajową zawsze wyborcom ciężko przychodziło. Kupowano zawsze kota w worku na tłustą sperkę wyborczą, której realnie daleko było nawet do kaszanki.

    OdpowiedzUsuń