Nałogiem i pomyłką jest postrzeganie świata jako zlepka materii.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Straszne zębiska.



Nie będzie strasznie, nawet odrobinę. To nie horror. Będzie zupełnie niepoważnie ;)
Zębiska przyciągnęły mnie tytułem do tv kiedy przysypiam na kanapie, po robocie na etacie i przedświątecznej na domowym metrażu. Rozbudziłam się w momencie, licząc, że o jakimś powikłanym leczeniu kanałowym będzie. Reendo jakieś czy cuś. Ekstrakcja chociaż jakaś lub resekcja. I co? I nic. Było, ale o rekinach żarłaczach, krokodylach i innych paszczakach zębatych co nie tylko o re, ale i edno nie słyszały. Trudno. 
Zanim na dobre mnie zmorzyło zadumałam się jeszcze jak mi to zboczenie zawodowe w życiu codziennym zakalcem wyłazi. 

I tak poznając człeka gapię mu się w zęby jak nie przymierzając nie darmowemu koniowi.
Na ten przykład będąc na pierwszej nazwijmy to randce z moim obecnym, gwarząc przy chmielu o książkach, filmie och, ach, ę. Kultura pełna - każde się pręży co by własną erudycję i iq zaprezentować na tym targowisku próżności i ego dokarmić - widzę w pięknym uśmiechu niedoszłego erudyty skazę. Jedynka, jasna cholera sztukowana była. No nic myślę sobie, pewnie się chłopu złamała i dosztukowali mu w gabinecie. Tyko czemu tak brzydko? I kolor źle dobrany. Tak mi ta jedynka spokoju nie dała, że diabli skupienie i samopromocję wzięli. Niczym troglodyta spytałam gdzie mu tak kijowo zęba dolepili. Chłopina mój przyszły zbaraniał. To mu mówię, że jedynkę ma odbudowaną i że ten kolor do bani. Zmieszał się deczko, ale dzielnie odparł, że do tej pory nikt nie zauważył. Tia nikt, kto nie cierpi na perwersyjne podglądactwo cudzego uzębienia.
Podobnie było z instruktorem jazd. Widzę, cały przód most i korony. A facet młody. Pewnie dentysty bał się za smarkacza, albo w kły zarobił, myślę.  Biały ten most, aż kłuje. W ciemności za drogowskaz mógł by robić. Dumam dalej, że jak korony i most, to czemu mu takie wystające jedynki zrobili. Wiem, warunki zgryzowe, ale dobry protetyk coś by wykombinował. W każdym razie króliczych może by nie było. I za nim pomyślałam, że nie moje małpy i nie mój cyrk, wypaliłam facetowi z pytaniem gdzie  most robił. Dalszych komentarzy na głos nie śmiałam i nie chciałam wygłaszać. Dodałam jedynie, że przy zębach dłubię i stąd wiem, a ciekawość górę wzięła...
Echhh... Wiem nie taktowna i nie kulturalna jestem. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że się nijak na nauce jazdy skupić nie mogłam, bo most gonitwą myśli przeszkadzał ;)
Teraz jedynie w pracy o zębach pogadać mam okazję, ale zanim kumpela ( Beatka pozdrówka ) zawinęła się do Albionu, a druga - protetyczka - do Wrocławia ( tak Wiedźma, to o Tobie :) )  mogłyśmy godzinami, wszędzie i o każdej porze o wszelakich stomatologicznych i protetycznych zawiłościach dysputy uskuteczniać. W towarzystwie kończyło się to tak, że pozostali nie mogąc znieść naszej monotematyczności i w efekcie nudy, zostawiali nas samym sobie i zębom. 
A ileż to razy z koleżankami po fachu, czy szefową po rzucie na cudzy uśmiech - nie, nie w gabinecie - patrzyłyśmy wymownie i ze zgrozą po sobie  mówiąc jednocześnie:  " widziałaś jego zęby " o_O ? 
Horror po prostu ;)
Ja wiem nie powinnam, ale dewiant ze mnie zawołany :P Jeden lubi patrzeć na kobiece nogi, inna na męskie pośladki, ja natomiast obsesyjnie oglądam cudze uśmiechy. 
Każdy ma jakiegoś bzika ;)



Teraz natomiast całkiem poważnie i bez bezczelnego rzutu okiem na uzębienie życzę wszystkim moim przyjaciołom, czytelnikom, znajomym i nieznajomym wszystkiego najlepszego. Od święta i na co dzień, bo przecież dopieszczać bliźnich dobrym słowem, życzeniami zdrówka i spełnienia marzeń - jak mamy zdrówko a marzenia nam się spełniają, możemy śmiało powiedzieć, że mamy wszystko - można zawsze :)
Do siego roku :)



źródło facebook 



Pozdrawiam.




24 komentarze:

  1. We wszystkich podręcznikach savoir vivre'u porady kończą się zwykle na tym, aby podczas rozmowy, ani razu nie spoglądać na usta rozmówcy, o zębach nic nie słyszałem, więc możesz swoje hobby kontynuować. ;) :)
    Tak na poważnie to mamy podobny problem, ja z kolei zwracam uwagę na zgodność psychoreakcji (mimika twarzy, praca oczu, zaczerwienie i potliwość skóry twarzy, itp) z wypowiedzią. Też mi się zdarzały wystąpienia nie na miejscu, szczególnie, gdy rozmówca nudził jak jasna ... gwiazdka na niebie.
    Miłych i spokojnych świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma to jak relatywizm ;)
      A na psychokorekcje też bywam wyczulona. Pewnie przez pracę z ludźmi. Czasem bywa tak, że nawet nie twarz i mimika, bo jak u pokerzysty, a że tak powiem energetycznie czuć emocje. Te często przeczą zewnętrznemu wypracowanemu stoicyzmowi. I na odwrót :)
      Również spokojnych i miłych świąt życzę, a szampańskiego Sylwestra :)

      Usuń
  2. Aniu dzięki za fajny tekst
    Tobie i Rodzinie najlepszego na Święta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam widzisz, że nie same smutasy sadzę ;)
      Baw się dobrze w świątecznym, rodzinnym gronie i smacznego :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Tobie również Różo i miłego towarzystwa w Wigilijny wieczór :)

      Usuń
  4. Zęby to symbol życia. Nie masz czym gryźć. Albo ugryźć? Tortu? Hm. Pięknych uśmiechów, na każdym kroku. W tym i następnym roku. Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy życia, ale faktycznie funkcjonowanie bez nich musi być ciężkie. Tym bardziej dla takich jak ja, co lubią dobrze pojeść ;)
      Dziękuję za życzenie i odwzajemniam nie tylko uśmiechem. Na każdy kolejny rok :)

      Usuń
  5. Aniu droga! :) Życzę Ci zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia a w Nowym Roku dużo weny i płodności twórczej ;-)

    Przesyłam świąteczne buziaczki, cukiereczki, ciasteczka! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie Ula i Odwzajemniam.
      Cukiereczki ciasteczka i buziaczki chętnie przygarnę,bo łasuch ze mnie starszliwy w te święta ;)

      Usuń
  6. Znowu zginął mój tekst :)
    Życzę Ci kochana, zebyś zapomniałą w te Świeta o swojej profesji i miała najwspanialsze Święta Bożego Narodzenia, wśród tych których kochasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czemu ginie :(
      Za życzenia ślicznie dziękuję :) Po mimo, że o pracy nie zapomniałam, to święta były wspaniałe :)
      Pozdrawiam raz jeszcze świątecznie :)

      Usuń
  7. To znaczy, że lubisz to co robisz, poważna sprawa! A ciekawe, czy poznałabyś te zęby, co sobie amerykanskie ( i ostatnio chyba nawet nasze) wprawiają? To okropne, oni wyrywają sobie własne zęby, wiercą dziury pod gwint i wkręcają tam perłowe zęby ze specjalnego szkliwa. W dodatku koszt tego zabiegu jest kosmiczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano lubię. Bardzo :)
      A poznać pewnie bym poznała. Może nie z daleka jak kolor nie razi bielą ;), ale takie rzeczy widać jak wie się na co patrzeć, a wie się, bo się ogląda jak takie ustrojstwa na implantach montują (takie zboczenie zawodowe ;) ) Mnie generalnie zastanawia dlaczego np w holiłudzie robią operacje wbrew zdrowemu rozsądkowi, kiedy te nie są konieczne, wręcz nie wskazane. Wiem kasa, ale to wbrew etyce lekarskiej. Takie implanty stomatologiczne, to tak jak silikonowy cyc. Zagrożeń sporo, a często się nie przyjmują. Poza tym każdy normalny stomatolog powie, że takie cuda to w ostateczności. A nie co by w nocy zęby za latarkę robiły ;)

      Usuń
  8. Dopiero teraz mam czas, by do Ciebie zajrzeć. :)
    Każdy ma jakieś zboczenie zawodowe. Zęby jak zęby, ale wyobraź sobie, co ma powiedzieć ginekolog. ;) :)
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to jeśli miała bym wybierać, to zdecydowanie nie tą drugą stronę ;)

      Usuń
  9. Hahaha, dobre :D
    A swoją drogą kiedyś usłyszałam takie spostrzeżenie, uważam, że bardzo trafne: pytanie "kto robił poprzednio?' lub "gdzie to było robione?" usłyszysz na pewno od stomatologa i od fryzjera, do którego trafiasz po raz pierwszy. I chyba coś w tym jest! :D
    Pozdrawiam poświątecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozumiem to Twoje zboczenie zawodowe, bo gdy u mnie zbierały się koleżanki nauczycielki, to mąż uciekał z domu, bo twierdził, że nie ma ochoty siedzieć na radzie pedagogicznej.
    Dużo szczęścia w nowym roku.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahaha też ciekawie :)
    Pocieszające, że nie ja jedyna :)
    Pozdrawiam i najlepszego w nowym roku życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem, co mój fach ma z zębami, ale od dzieciństwa mam podobną fiksację - najpierw gapię się na zęby, potem przychodzi czas na resztę. Cóż...
    Ponoć uśmiech najprostszą i najkrótszą drogą jest do ludzkiego serca.

    OdpowiedzUsuń
  13. To prawda. Szczery uśmiech, nawet jak szczerbaty jest miodem na duszę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobre sobie! ale to juz tak jest jak ktos przy czymś robi to od razu niedoróbki w oczy kłują! Kiedyś jak mialam sklep z bizuterią to nie mogłam oderwać oczu od tego co baby na sobie noszą i ciężko było powstrzymać się od komentarza, że łańcuszek za krótki przy takiej grubej szyi, lub biżu nie teges. Ciebie też doskonale rozumiem! mam koleżankę dentystkę, która nie może się opanowac i gdy dorwie mnie na jakiejś imprezie (widzimy się ze trzy razy do roku) nie zaciągnąc mnie w jakiś kuchenny kąt i w paszczę nie zajrzeć i ubytków ewentualnych nie policzyć:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Heheh. No już jakoś tak jest. Ja zawracam jeszcze uwagę na makijaż. Generalnie na to czy kolorystycznie do odcienia cery i typu urody dobrze dobrany. I wielu wypadkach porażka jest. Bo my Polki mamy tendencje dobierania do zimnych z reguły karnacji,i ciężkie, ciemne, ciepłe pudry. W efekcie wygląda się jak palacz z dziesięcioletnim stazem dwóch paczek dziennie ;)

    OdpowiedzUsuń